Hołownia krytycznie o pomyśle Tuska. "My nie chcemy iść tą drogą"
Jedną z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej jest "babciowe", czyli 1500 złotych miesięcznie dla każdej kobiety, która po urlopie macierzyńskim chciałaby wrócić do pracy.
– Kobieta, która zdecyduje, że chce wrócić do pracy, otrzyma 1500 złotych, które może przeznaczyć na żłobek, na opiekę. Może też podzielić się tymi pieniędzmi z tą przysłowiową, symboliczną babcią – zapowiadał przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Hołownia: My będziemy inwestować
Jakiś czas temu lider Polski 2050 Szymon Hołownia oświadczył, że prawdopodobnie nie zagłosowałby za "babciowym".
– My w Trzeciej Drodze mówimy, że nie będziemy rozrzucać a tu 150, a tu 200, a tu 300 złotych, które za chwilę z powodu inflacji będą warte 170-180 złotych. My będziemy inwestować. (…) Te pieniądze, które dziś są rozdawane wszystkim po równo, czy bogatym, czy biednym, będziemy tak wkładać w usługi publiczne, żeby przynosiły korzyść tym, którzy tego realnie potrzebują – powiedział Hołownia na środowej konferencji prasowej w Gdańsku.
Polityk poinformował, że celem Polski 2050 będzie jak najszybsze stworzenie 100 tys. miejsc w żłobkach. Zdaniem Hołowni, to jest rzecz, której dzisiaj potrzebują polskie kobiety oraz polskie rodziny. – To są dziesiątki tysięcy kobiet, które odzyskają wolność – czy zostać w domu, czy wrócić do pracy, składkować, rozwijać się, budować swoją karierę dla dobra wszystkich swoich bliskich, ale i siebie samej. (…) To ok. 3 mld 100 mln złotych, czyli mniej więcej trzy razy mniej niż choćby koszt "babciowego", które było w kampanii proponowane – mówił.
– Przy całym moim szacunku do dobrych intencji autorów tego pomysłu – my nie chcemy iść tą drogą. Uważamy, że to jest fałszywy dylemat, złe rozwiązanie. Wypchnąć jedną kobietę z rynku pracy, czyli babcię, która będzie zostawała w domu i dostawała za to pieniądze (...). To nie tak powinno wyglądać. Niech każdy, kto chce pracować, pracuje. Niech każdy, kto chce zostać w domu, żeby zajmować się dziećmi, ma taką możliwość. Ale my chcemy zwrócić ludziom wolność wyboru – stwierdził Hołownia.